Rozdział 9
-Jak się czujesz?-Zapytałam podchodząc do łóżka mojego brata.
-Bywało lepiej.-Odpowiedział z uśmiechem.
-Wiem, że to moja wina, ale nie mogę zrozumieć, dlaczego ten potwór to zrobił.- Powiedziałam ze łzami w oczach.
-Nie obwiniaj się, on ma nie równo pod sufitem, żeby atakować ludzi. A co z dzieciakami? Jak one się czują i czy z rodzicami wszystko w porządku?-Zapytał lekko zdenerwowany.
-Jak to, nie widziałeś jak porywają rodziców?-Odpowiedziałam zdezorientowana.
-Co? Rodzice porwani? Jak to? Policja coś z tym robi? Znaleźli już ich?-Zapytał mój brat bardzo przejęty.
-Policja już się tym zajmuje,ale jeszcze nic nie znaleźli. Przykro mi.-Odpowiedziałam ze łzami w oczach.. Nie wiem
-Jeśli rodziców nie ma to co z wami?-Zapytał z troską w głosie.
-Jesteśmy u Chloe, jej rodzice zajmują się maluchami, w czasie, kiedy ja siedzę u ciebie w szpitalu. Atak w ogóle, to kazali Ci przekazać, że życzą Tobie dużo siły i zdrowia.
-Podziękuj im bardzo za wszystko. A czy Chloe jest tu z tobą? Bardzo chciałbym ją zobaczyć.
-Oczywiście jest tutaj, za chwilę ją zawołam, ale obiecaj mi, że będziesz uważał. A i zapomniałabym, masz całusy i uściski od maluchów.-Powiedziałam i wyszłam z sali, było mi tak strasznie przykro, że leży on tutaj z mojej winy i w dodatku to ja musiałam mu powiedzieć, że porwali rodziców.
-Chloe, Alek prosił ,żebyś do niego przyszła.-Powiedziałam do przyjaciółki, uśmiechając się, nie chciałam żeby zobaczyła, że jest mi ciężko, ona też przeżywała tę sytuacje, może nawet bardziej niż ja, ponieważ obwinia się ona o to ,że porwali nas kiedy wracałyśmy od niej. Ale nic nie mogła poradzić na to, że zachorowała.
-Dzięki za informacje już do niego idę.-Powiedziała odwzajemniając uśmiech.Ja tylko stałam, nie mogłam się ruszyć, zamurowało mnie, nie wiedziałam co zrobić. Jak usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi od razu się rozpłakałam. Derek od razu mnie przytulił, nie pytając mnie co się stało, ponieważ dobrze mnie rozumiał.Nie wiem dlaczego, wszystkie emocje ostatnich kilku dni wypłynęły ze mnie. Tego potrzebowałam, osoby przy której czuję się bezpiecznie i kilku łez. Od razu poczułam się lepiej.
-Dziękuje, że jesteś.Kocham cię.-Powiedziałam mocno tuląc się do mojego chłopaka.
-Nie musisz mi dziękować, ja też cię kocham.-Odpowiedział mój ukochany.
Ta chwila zostanie ze mną na zawsze.
Tak oto zakończę rozdział 9.Nie wiem co jeszcze napisać, ale chciałabym chyba zostawić ten rozdział w miłosnym nastroju. Do następnego rozdziału.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz