Rozdział 11
Gdzie ja jestem, co z dziećmi i gdzie jest mój mąż??? Siedzę w białym pomieszczeniu, z ciemnymi meblami. To jakby mieszkanie jest tu sypialnia, salon,kuchnia, łazienka. Pełne wyposażenie, ale nie ma tu okien. Dlaczego?? Na biurku stoi laptop, nie jest zabezpieczony hasłem, ale można tylko grać w parę gier, lub korzystać z programów do tworzenia prezentacji lub dokumentów tekstowych. Jest tu także dużo książek, przynajmniej nie będzie mi się nudzić. Ale jak ja się tu znalazła i kto mnie tu przyprowadził, ostatnia rzecz jaką pamiętam to to, że ktoś zadzwonił do drzwi, Alek je otworzył i powiedział, że po nas pójdzie, oraz jak po nas szedł to powiedział do maluchów, aby po cichu schowały się. Następnie pojawiła mi się ciemność przed oczami i straciłam przytomność. Może to był ten potwór, albo jego najemnicy, nie mam pojęcia. Mam nadzieję , że ktoś nas szybko znajdzie, albo przynajmniej wyjaśni całą tę sytuację. Chwila, chwila, gdzie tutaj w ogóle są drzwi wejściowe. Nawet jak by ktoś dotarł do tego miejsca, to przecież nie będzie szukał drzwi w ścianie. Co to za hałas??
-Wstałaś już? Czy nadal śpisz jak śpiąca królewna?- Zaraz, zaraz czy to do mnie? Głos dochodzi z salonu.
-Jestem w sypialni i już nie śpię! Ale kim ty jesteś?!-Odkrzyknęłam pewna siebie, choć w środku byłam przerażona.
-Jak na razie jestem twoim jedynym sojusznikiem. A nazywam się Grant Ward. A ty?
-Jestem Laura Herolande. Co to za miejsce i co ja tu robię??
-Tego niedługo pani się dowie. Przyniosłem kilka ubrań i parę drobiazgów od szefa. Szafa w sypialni jest prawi pełna, ale tutaj są buty w pani rozmiarze i kilka ciepłych swetrów. A teraz żegnam panią, ponieważ muszę coś załatwić. Myślę, że jeszcze się spotkamy.
I ciekawe co mnie tu jeszcze spotka.
Pojawi się nowa postać męska: Może on trochę namieszać. Ale za dużo wam nie zdradzę. Pokażę tylko zdjęcie osoby na której się wzorowałam. I zdradzę wiek.
Grant Ward lat 30
Krótki rozdział, ale jest. Po strasznie długiej przerwie wiem, ale szkoła, choroba i najgorsze co może spotkać brak weny. Ale mam nadzieję, że to się zmieni. Do następnego.